Ciemne oczka, lukające nieśmiało, silnie rozpalone gładkie ciało. Myśli też otłumanione, wargi drżące tak spragnione. Umysł za łakocią goni, delilatny dotyk dłoni... czuły szept do uszka - "chodź ze mną do łóżka". Lub na polu gorącym latem, łaskocząc po brzuchu polnym kwiatem. Przy zachodzie słońca, przygodom naszym nie będzie końca. Wizerunek swych ust odbije, całując namiętnie w szyję oraz ślad języka, który po Twym ciele pomyka. Spójrzmy na gwiazdy błyszczące, których są setki a nawet tysiące. Leżąc tak w nocną ciszę, tym wierszem Cię ukołyszę...
by Kamil25
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz